Korytarz

Mia

Ay si ! Denerwują mnie . Myślą , że ta szkoła nalezy do nich , co ofc nie jest prawdą - westchnęła .

Gaston

Tak po za tym stypendystów wychowała ulica, nie lubię takich ludzi - powiedziałem szczerze

Mia

Yo tambien . Pałętają sie tu i tam , pero i tak nie skończą tej szkoły . W końcu jest coś takiego jak LOŻA - szepnęła mu na ucho .

Gaston

Wierzysz w to ? - zapytałem

Mia

Claro , w ubiegłym roku jeden ze stypendystów zginął bez śladu . To pewnie ich sprawka - otrzasła sie przestraszona .

Gaston

Nawet lepiej, mniej pałętających się tutaj przybłęd - stwierdziłem

Mia

Wytrzeszczyła przestraszone oczka - Pero tak nie można robić . W końcu to tez ludzie i nie można ich krzywdzić .

Gaston

Masz rację, ale jeżeli nawet ta Loża by istniała to i tak nikt nie zna ich sposobów i metod

Mia

- Też prawda . Ay kiedy tak o tym mówię to zaczynam sie bać chodzić po szkole .

Gaston

Przy mnie nie masz się czego bać - powiedział i przytulił ją tak po przyjacielsku

Mia

Zdziwiona była , pero uśmiechnęła sie do niego bardzo ładnie , wdzięcznie . Wtuliła sie w niego , było jej tak dobrze .

Gaston

Pogłaskał ją po głowię i przytulił

Mia

W sumie dziwnie jej teraz było , że obcy facet ją przytula . Bez słowa stała w jego ramionach .

Gaston

Po chwili zrozumiał że trochę sie zagalopował, wypuścił ją z ramion i powiedział - Przepraszam nie powinienem

Mia

Ay no , nie szkodzi - odparła , choć wcale tak nie uważała .